piątek, 27 marca 2015

Taka niespodzianka na koniec tygodnia!

Dziś wpadam szybciutko, się pochwalić :)))
Oto, co znalazłam dziś w skrzynce na listy: cudną przesyłkę z MEGA pięknymi grafikami :)

 
Dla przypomnienia: grafiki wygrałam w candy u Marty z bloga Szaleństwa Panny Matki (odwiedźcie Martę i jej bloga koniecznie - gorąco zachęcam) a same ilustracje są autorstwa Anny Ostapowicz.
Na stronie Pani Ani znajdziecie więcej cudnych grafik, ja swoimi jestem zachwycona!
Już szukam im miejsca, i mam zamiar pochwalić się w przyszłym tygodniu, gdzie je ulokowałam.


Ciągle jestem w szoku, bo to moja pierwsza w życiu wygrana i zapewniam - nie jest to byle co!
Marta - jeszcze raz dziękuję :)))

Teraz zmykam, muszę dostarczyć wieczorną porcję leków mojemu małemu choruszkowi :)
Miłego weekendu Wam życzę! :)

sobota, 21 marca 2015

Hasło na dziś #5

Witajcie!
Dzisiejsze hasło delikatnie nawiązuje do mojego poprzedniego wpisu :)
Nie będę się rozpisywać: zaczynajcie nowe, realizujcie pasje, spełniajcie marzenia, twórzcie, DZIAŁAJCIE!
Koniec marazmu - wiosna przyszła!


Buziaki!

czwartek, 19 marca 2015

Jak wygląda wiosna?

Witajcie!
21 marca tuż tuż, wiosna zbliża się wielkimi krokami. Na większości Waszych blogów po zimie nie ma już śladu.
Za oknem coraz bardziej słonecznie, powietrze już pachnie inaczej. Niedługo drzewa wypuszczą pąki, ptaki zaczną poranne śpiewy a dzieciaki zaczną oblegać place zabaw. Niedługo....
Wiecie kiedy ja czuję wiosnę na 100%? Gdy można wskoczyć w lekkie buty, rozpuścić włosy, wsiąść na rower i pojechać na bazarek po świeże kwiaty - prawdziwa wiosna wygląda dla mnie właśnie tak!









Ciekawa jestem, co dla Was jest esencją wiosny?
Słonecznego dnia!

wtorek, 17 marca 2015

Kolor przodem!

Witajcie!
Mam dziś dla Was solidną porcję przepięknych zdjęć!
Spójrzcie tylko i powiedzcie: czy TAKIE drzwi nie są piękne???


Pstrokacizny nie lubię, przerażają mnie elewacje wykończone wściekłym fioletem lub limonkową zielenią, ale takie kolorowe akcenty na neutralnym tle ścian - miodzio!
Próbowałam sobie przypomnieć, gdzie w Polsce ostatnio widziałam coś podobnego i nic mi nie przychodzi do głowy (no, może za wyjątkiem drzwi do knajpek na Starym Rynku, ale to nie to samo co drzwi do domu) U nas królują brązy. U mnie też. Ale uwierzcie: gdybym dostała błogosławieństwo od wspólnoty mieszkaniowej, już dziś gnałabym po pędzel i puszkę farby! :D
Takie drzwi muszą wprawiać w dobry nastrój! Jak to fajnie byłoby wchodzić do domu przez drzwi w kolorze cytryny, albo mięty, albo takie kobaltowe, lub różowe.............

Pozdrawiam Ciepło!
Miłego wieczoru!

poniedziałek, 16 marca 2015

Ogrodowe dylematy

Witajcie!
Wspominałam ostatnio, że czeka mnie niedługo urządzanie mojego pierwszego osobistego ogródka. A zwyczajowo, pierwszym etapem mojego "urządzania" jest przeczesywanie sieci w poszukiwaniu natchnienia :D
No i wpadłam! Oglądam te zdjęcia pięknych, cudownych ogrodów i nie mogę przestać marzyć o tym, by mój własny był choć w połowie tak zachęcający jak te z fotografii, które wybrałam...
Napatrzeć się nie mogę! Cudowne są! Wszystkie!
Utrzymane w bieli, szarościach, nawet w czerni (dość kontrowersyjny kolor jak na ogród, ale absolutnie mnie zachwycił!) Te monochromatyczne, w wersji B&W lub z kroplą koloru...
Ciężko się zdecydować, doświadczam czegoś w rodzaju klęski urodzaju...
Zresztą spójrzcie same...

 
 




 
W moim ogrodzie dysponuję na razie drewnianym ogrodzeniem w kolorze brązowym (próbkę koloru było widać na zdjęciach o tutaj) Ten sam kolor mają przepierzenia po obu stronach ogrodu, oddzielające nas od sąsiadów :) Podłoga na tarasie to na razie szare płyty, ale docelowo planuję (chyba ;) ) drewnianą. Elewacja biała z szarymi wstawkami i brązową stolarką okienną.
Meble już niby wybrane, ale mam dylemat: kupić bejcowane na brązowo, czy malowane na biało?
Na co tu się zdecydować, skoro absolutnie każdy kierunek mnie kusi... Doradzicie?
 
Na razie wiem tylko, że szare poduchy były bardzo trafionym wyborem :D



wszystkie zdjęcia w tym poście: www.pinterest.com

Miłego poniedziałku!


 


 

piątek, 13 marca 2015

Hasło na dziś #4

Witajcie!
Dziś chciałabym przekazać wam myśl, do której długo musiałam dojrzewać.
Dotąd często wydawało mi się, że moje życie jest trochę... nudne. Mam przecież znajomych, którzy żyją mocniej, bardziej, intensywniej.
Dopiero jakiś czas temu zaczęło do mnie docierać, że przecież nie muszę zdobywać szczytów, robić zawrotnej kariery, uprawiać sportów ekstremalnych, żeby czuć się super. Bo ja tak naprawdę cenię w życiu spokój; lubię harmonię, porządek i przewidywalność. Zaszaleć mogę od czasu do czasu, niepotrzebna mi adrenalina na codzień.
Dobrze mi tak, jak jest :)

 
Przesyłam uściski na weekend!
:*
 

czwartek, 12 marca 2015

Come back!

Witajcie po dłuuugiej przerwie :)
Nie było mnie ponad miesiąc. Po części to efekt leniwie spędzonych dwóch tygodni ferii, a po części dość nerwowego i nieprzyjemnego dla mnie początku marca (mam za sobą niemiły okres oczekiwania na wyniki badań lekarskich  - na szczęście wszystko skończyło się dobrze, pozwolę więc sobie nie zagłębiać się w szczegóły :)

Tak więc powracam do świata w połowie marca! - wiosnę czuć już w powietrzu a ja nadrabiam lutowe zaległości :)
Wiem - obiecałam pochwalić się pokojem mojej Zośki i słowa dotrzymam, tyle, że z racji zaistniałej sytuacji, odbędzie się to z małym poślizgiem :/

Zima się wlokła i wlokła, a jak tylko zrobiło się cieplej, mam wrażenie, że czas przyspieszył. Też tak czujecie? Nie tak dawno chowałam do pudeł bożonarodzeniowe dekoracje, a już czas na jajeczka, zajączki i bazie :) Już wiem, że nie zdążę z wielkanocnymi dekoracjami i chyba je w tym roku sobie odpuszczę - i tak na święta wyjeżdżamy, a poza tym głowę mam zaprzątniętą dokańczaniem pokoju Zosi i... ogrodem (!)

No właśnie... Ogród (a raczej tyci-tyci kawałek trawniczka zajmujący jakieś 36 m2 + 3,5 m2 "tarasu") Wprowadzaliśmy się w pażdzierniku, nie było więc sensu zajmować się tematem wtedy, no i tak zeszło do połowy marca, i teraz myślę i myślę, co by tu wykombinować na tak małej przestrzeni i jak na razie mam pustkę w głowie. Jedyne, co już wybrałam to... meble ogrodowe oczywiście :D
No i co z tego, że trzeba przekopać, posadzić rośliny, powiększyć taras... Skoro meble mam już upatrzone, no to muszą być i poduchy! Dziś właśnie trafiła się okazja i mam: cztery fajne poduszki na krzesła, upolowane za niecałą dychę za sztukę w znanym dyskoncie z czerwonym robaczkiem w logo :)

Ech, jakże lubię takie okazje! Tym bardziej, że jedyne poduszki na ogród, jakie dotąd mi się podobały kosztowały 69zł za sztukę, jest więc i oszczędność! To lubię :)
Moje nowe poduchy nie mają co prawda typowo ogrodowego przeznaczenia, ale gdyby któraś z was chciała się skusić na takie do jadalni to przestrzegam, bo troszkę dziwnie pachną... ;)
Nie wiem, czy to kwestia wypełnienia czy może barwnika - w każdym razie mi to mało przeszkadza, bo i tak wylądują na świeżym powietrzu!

 
To, co widzicie na zdjęciu za oknem, to właśnie moje "królestwo" Niezły metraż, prawda?
Poza poduchami zdążyłam się też zaopatrzyć w fajne doniczki na zioła (też 10 zł/szt) Pewnie staną niebawem na parapecie, z wsadem odpowiadającym napisom ;p
Tymczasem miejsce ziół zajęła piękna azalia! Cudna jest - uwielbiam na nią patrzeć :)
 
 
No i mój ostatni na razie ogrodowy nabytek - druciany kosz z jysk, także upolowany w promocji :)
Bardzo wdzięczny, doskonały na kwiaty, owoce, jajka lub masę innych rzeczy, na przykład na tulipany, które tak pięknie się trzymają od dnia kobiet :)
 
Jak widzicie - z dekoracjami mojego nieistniejącego jeszcze ogrodu całkiem nieźle mi idzie ;)
Teraz muszę wymyślić całą resztę :)
 
Pozdrawiam Was ciepło!
(mam nadzieję, że po tak długiej nieobecności ktoś tu jeszcze zajrzy...)
Buziaki!