Witajcie!
Już za tydzień Walentynki... Lubicie? Celebrujecie?Mnie co roku nachodzą różne rozważania na temat tego "święta". Pamiętam jeszcze z podstawówki, jak razem z koleżankami wysyłałyśmy kartki walentynkowe do najfajniejszych chłopaków w szkole :) To był szał...! Później mi przeszło i wykreśliłam 14 lutego z kalendarza w geście protestu przeciwko nabijaniu kabzy producentom tych wszystkich okropnych różowych i czerwonych gadżetów, których pełno w tym czasie w sklepach.
Teraz jednak, do paru lat, w połowie lutego nachodzi mnie na wspomnienia: na przestrzeni lat, w zalewie tego całego badziewia znalazło się jednak parę cudownych perełek: pierwsza (i bardzo ważna dla mnie) walentynka od przyjaciela, który był we mnie beznadziejnie zakochany; na wskroś szczera kartka od chłopaka, po którym takiej szczerości w życiu bym się nie spodziewała; pierwszy prawdziwy bukiet kwiatów (prawdziwy, znaczy taki, który mężczyzna daje swojej kobiecie, a nie otrzymany od wujka na imieniny); pierwsza "dorosła" randka - w kawiarni, nie na spacerze :); parę cudownych kolacji przy świecach... Wyciągam co roku z pudełka te przykurzone dowody moich młodzieńczych miłości i autentycznie się wzruszam...
I mimo, że nie lubię 14 lutego cisnąć się w kawiarniach, gdzie stolik z trzymiesięcznym wyprzedzeniem trzeba zamawiać, to na swój sposób będę Walentynki celebrować: przygotuję pewnie coś dobrego na kolację, zapalę świece, a gdy położymy spać owoc naszej (12 lat już trwającej) miłości, posiedzimy pod kocem przy muzyce i butelce dobrego wina...
A jeśli wcześniej mąż przyniesie mi bukiet moich ukochanych tulipanów, będę mega szczęśliwa - niczego więcej nie wymagam. Na "romantyczną kawkę" i spacer wyskoczymy jak zawsze - tydzień później :)
Miłego wieczoru Wam życzę!
Piekne walentynkowe inspiracje i bardzo fajnie, że nie czerwone!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Bo czerwony to niekoniecznie.... ;)
UsuńPozdrawiam! :)
Ja nie obchodzę walentynek, celebrowanie tego święta wydaje mi się takie przereklamowane. Jakoś bardziej doceniam otrzymywanie kwiatów bez okazji i mówienie temu kogo kochasz o uczuciach.
OdpowiedzUsuńszalenstwa-panny-matki.blogspot.com
Bombonierki i pseudoromantycznej kolacji na mieście 14.02 tez bym nie zniosla ;)
UsuńA dziś dostalam od męża piękny bukiet tulipanów - bez okazji. I to lubię najbardziej :)
Też mam takie pudło zakurzone, które kryje walentynki i inne romantyczne pierdoły - nie koniecznie ładne, ale historyczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Ja się z roku na rok coraz bardziej sentymentalna robię ;)
UsuńA ja lubię ten dzień, pomimo krytyki z każdej strony i zawsze otwarcie się do tego przyznaję. Co innego czerwony, pluszowy kicz z supermarketu, a co innego powód, żeby okazać komuś bliskiemu uczucie. W każdy inny dzień też można, wiem o tym, ale nic nie zaszkodzi mi pocelebrować :)
OdpowiedzUsuńOd początku naszego związku, robimy sobie z chłopakiem prezenty, które są wykonane własnoręcznie. Choćby najmniejsze pierdółki. I tak rok temu dostałam do pracy zestaw zwykłych kanapek z szynką, ale wykrojonych w serduszka... rozmiękczyło to moje własne serce straszliwie :)
Uroczo! :) My prezentów sobie nie robimy z tej okazji, a uczucia wyznajemy również na codzień, ale tak jak piszesz: nie zaszkodzi pocelebrować :)
OdpowiedzUsuńSciskam!
Masz rację można celebrować walentynki ale na swój sposób bez tej całej komercyjnej otoczki. Dla mnie również bez sensu jest wychodzenie do jakiejś kawiarni czy restauracji bo i to można zrobić w jakiś normalny dzień nie potrzeba walentynek aby celebrować miłość do drugiej osoby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post: www.homemade-stories.blogspot.be
Każdy dzień jest dobry - walentynki czy nie walentynki :)
UsuńDzięki za odwiedziny, chętnie wpadnę do Ciebie :)
ponieważ pomysły na prezent już dawno zostały wyczerpane... :p od jakiegoś czasu w walentynki wychodzimy po prostu gdzieś na kolację :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo przeszkadzają tego dnia tłumy w lokalach :) 14.02 wolę zjeść w domu ;)
UsuńPozdrawiam!
Witam. Ja bym nawet chętnie wybrała się na taką nudną walentynkową randkę... do kina, zatłoczonej kawiarni lub restauracji, czy choćby na spacer.
OdpowiedzUsuńKiedyś to było bardzo łatwe, a teraz walentynki spędzamy we troje przed telewizorem podjadając kanapki i kaszkę bananową.
Ale i tak jest fajnie ;)
A jeśli chodzi o walentynki to zapraszam na Candy ;)
I takie walentynki przerabiałam ;p
UsuńChętnie wpadnę :)
Czy ja coś pamiętam z Walentynek? :)
OdpowiedzUsuńJedne były szczególne!
Inspiracje super:), bo inne niż wszystkie!
Pozdrawiam
I o takie wspomnienia chodzi...! :D
Usuńpozdrawiam!
pieknie miło i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńa walentynki - romantycznie z mężem na kolacji, o :)
pozdrawiam / http://impossible-simplymylife.blogspot.com/
Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam również!
UsuńAleż u Ciebie pięknie!:) My jakoś szczególnie nie celebrujemy tego dnia ale mimo wszystko też mam kilka fajnych wspomnień z Walentynkami związanych:) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! Pozdrawiam i zapraszam częściej :)
UsuńDokładnie w ten sam sposób spędzamy Walentynki - nic więcej do szczęścia nie potrzeba! :)
OdpowiedzUsuńBo nieważne gdzie - ważne z kim :)
UsuńWitam! piekne zdjęcia jak zawsze! Wpadłam aby zaprosić Ciebie oraz wszystkie blogowiczki do mojego rozdania ! :) Zdradzę że do wygrania jest Super ŁOŚ! ;) ZAPRASZAM!! ;) http://handmade-with-love-by-klaudia.blogspot.com/2015/02/jan-kto-to-taki.html
OdpowiedzUsuńMuszę więc zajrzeć :)
UsuńUrocze inspiracje walentynkowe, fajnie że nie jest wszystko czerwone :-) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńBo u mnie jeśli czerwień to z umiarem :)
UsuńWspaniałego świętowania Walentynek życzę . Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńChętnie wpadnę do ciebie :)
Ja swojemu T. powiedziałam, że odkąd jesteśmy razem to czuje jakbym codziennie Walentynki miała ;))) wiec to dla mnie żadna nowość, ale celebrować chwile lubie, mozna jendnak inaczej, bez całej tej marketingowej otoczki. Jeśli pogoda dopiszę wybierzemy się na wycieczke rowerową ;))
OdpowiedzUsuńNo to jak mniemam krótki staż macie ;p ( żartuję oczywiście)
UsuńFajny pomysł na wspólne spędzenie czasu :) U nas pogoda mz byc ładna - może też się wybierzemy :)
Pozdrawiam!
Ale jak doszły dzieci to Walentynki są rodzinne! Nie tylko z Mężem/chłopakiem/partnerem, ale z dziećmi to jest dopiero zabawa.
OdpowiedzUsuńDobrze, że w tym roku wypada w weekend bo będzie czas na rodzinne kino, i ciacho w cukierni i balony w kształcie serduszek...
Pozdrawiam i życzę miłego Dnia Zakochanych! Rodzinnie!
Rodzinnie będzie i u nas :) Zosia juz walentynkę wyszykowała dla nas :)
UsuńPozdrawiam ciepło!
specjalnie nie obchodzimy, każdy dzień na świętowanie jest dobry :) zatem to kolejna okazja do miłego wieczoru
OdpowiedzUsuńJa też jestem sentymentalna i też swój pierwszy bukiet dobrze pamiętam:) Walentynki lubię, ale mój narzeczony niekoniecznie... a mimo to lizaka w kształcie serca lub różyczkę przyniesie;) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńHi !! I love your blog !! You have a new follower !!
OdpowiedzUsuńAngélica