środa, 1 kwietnia 2015

Tradycyjnie przed świętami...

Święta wielkanocne tuż tuż, a ja ciągle w czarnej... ;p
Nie mam jak wydostać się z domu - Zosia jak zwykle przed świętami postanowiła urządzić sobie chorobowy maraton :( Cały poprzedni tydzień spędziłyśmy w domu, w weekend wszystko było dobrze i już obmyślałam chytry plan, że od poniedziałku mała do przedszkola a ja przygotuję dom na święta. Nic z tego. W poniedziałek znów wylądowałyśmy u lekarza z zapaleniem ucha, zapaleniem zatok, zapaleniem oskrzeli i (o zgrozo!) podejrzeniem zapalenia płuc!
Tak więc siedzę w domu drugi tydzień, wychodzę tylko do najbliższego spożywczaka i raczej nie łudzę się już, że zdążę stworzyć w domu wielkanocny klimat :(
Jedyną ozdobą, jaką udało się nam przygotować są pisanki, które wczoraj z Zośką przygotowywałyśmy w przerwach między kolorowankami, grą w "zgadnij kto to" i zabawą w namiocie z koca.
Mistrzyniami decoupagu nie jesteśmy, ale jajka wyszły całkiem-całkiem jak na tak niesprzyjający klimat. Najważniejsze, że fajnie się bawiłyśmy :)



 


Cieszę się, że marzec już za nami, bo w tym roku wyjątkowo nam nie sprzyjał. Przez te wszystkie wizyty u lekarzy, badania, choroby, bez skrupułów mogę określić go jako stracony. Jestem miesiąc do tyłu z wszystkimi moimi mieszkaniowymi założeniami. Mam nadzieję, że kwiecień będzie łaskawszy i że będę mogła już za moment pokazać Wam, co się u nas w domu pozmieniało :)
Pozdrawiam cieplutko i NIE CHORUJCIE, bo to nic fajnego ;)

27 komentarzy:

  1. Oj, żal malutkiej :-( my zaczynamy drugi tydzień chorowania, wiem doskonale co przechodzicie.
    A pisanki śliczne Wam wyszły :-) Zdrówka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kamila! Wy też się trzymajcie ciepło - zdróweczka! :)))

      Usuń
  2. jakże znane mi są te wszystkie tematy około chorobowe :/ po minionej zimie nasza apteczka pęka w szwach, a ja szczerze nienawidzę tych paskudnych wirusów, które chyba dla zabawy skakały z jednego członka rodziny na drugiego przez kilka ostatnich miesięcy.
    Wasze jajeczka wyszły cudnie. Czyż serwetki to nie jest wdzięczny materiał do ozdabiania? :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Technika serwetkowa super :)
      A wirusy mam nadzieję że wkrótce odpuszczą, długo miałyśmy spokój, ale wyjątkowo paskudny okaz się przyplątał :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Śliczne pisanki!
    Trzymajcie się zdrowo :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisanki bardzo ładne. Życzę dużo zdrowia i oby kwiecień był bardziej przychylny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisanki wyszły bardzo ładne!

    OdpowiedzUsuń
  6. To jeszcze Was męczą te intruzy okropne :(. Zdrowia zatem życzę!
    Pisanki ozdobione serwetkami wyszły cudnie! :)
    Pozdrawiam, M :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraza jakaś :) Zosię po dwóch tygodniach powoli opuszcza, ale chyba przełazi na mnie :(((
      Pozdrawiam Marta!

      Usuń
  7. Śliczne jajeczka...
    Zuzka zdrówka, bo one najważniejsze...
    ściskam przedświątecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Te pisaneczki wyszły cudnie :))
    Duzo zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrówka życzę!:)
    Pisanki piekne.
    Pozdrawiam
    Kasmatka

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładne Wam te pisanki wyszły. :) Zdrówka dla Zosi! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie jesteście mistrzyniami ;) Jajka wyszły ekstra! Życzę Wam dużo zdrowia i na pocieszenie napiszę, że moja organizacja czasu też leży- dopiero dziś tak naprawdę spróbuję ogarnąć się przedświątecznie :) Ściskam przemocno i życzę Wam zdrowych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście pocieszyłaś :) Może niezbyt to szlachetne, ale nieraz dobrze usłyszeć, że nie tylko ja mzm tyły ; p
      Buziaki Olu, wszystkiego dobrego!

      Usuń
  12. ja (odpukać) w tym roku chora nie byłam. Piękne jaja:))) ostatnio lubię niebieski bardziej jakoś:) Zdrowych Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też jakoś do niebieskości ciągnie ostatnio :)
      Trzymaj się Marta, wszystkiego dobrego na Święta!

      Usuń
  13. bardzo fajnie, że rozwijasz w córce takie manualne zainteresowania i zdolności:) ja z łezką w oku wspominam wycinanie kwiatków z babcią i to jak dziadek mnie uczył kolorować jedną stronę, a nie we wszystkie:)

    Pozdrawiam i zdrowia dla malutkiej:)
    http://pastelowonabialym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zosia lubi takie budzące i klejące prace :) Wycinanki, plastelina, robienie ciasta, malowanie . Robienie jajek zaspokoilo jej artystyczne ambicje. Poza tym trzeba coś robić w domu z chorym dzieckiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cóż Ty chcesz od tych jaj? Cudne!
    Mam nadzieje, że już lepiej chorobowo?

    OdpowiedzUsuń