Z ręką na sercu przyznaję - listopad zdecydowanie nie należy do moich ulubionych miesięcy w roku... Zosiak znów podłapał zapalenie krtani. Ech... szkoda gadać - praktycznie trzeci tydzień przesiedziałyśmy w domu! Wleką się za nami choróbska i nie chcą odpuścić! W tym całym zamieszaniu, między gotowaniem rosołków, parzeniem herbaty z maliną i kolejnymi inhalacjami zdążyłam już porzucić myśli o polowaniu w najbliższym czasie na pierwsze świąteczne dekoracje do naszego nowego domu. Jakże więc się zdziwiłam, gdy rano w biedronce znalazłam takie fajne poszewki na poduszki!
Na razie zakupiłam dwie: jedną z rogaczem i jedną w drobny szary wzorek. U mnie na kanapie prezentują się tak:
Mnie się podoba, no i ta cena - 8zł za sztukę (!) Inne wzory też fajne, ja chyba skuszę się jeszcze na granatowe, mam nadzieję, że do jutra nie wykupią ;p
Zuza.
Ślicznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń