Jak Wam mija kolejny zimowy dzień?
Ja energią nie powalam. Nie przepadam za zimową aurą i gdybym mogła, najchętniej nie wychodziłabym spod kołdry. No ale mus to mus... Wstałam dziś rano i gdy zobaczyłam breję za oknem, natychmiast przeszła mi ochota na cokolwiek. Wiecie jak odzyskałam dobry humor? Obudziłam córkę do przedszkola, a ona tak strasznie zaczęła się cieszyć z tej przebrzydłej pogody, że aż podskakiwała z radości! Pomyślałam: czemu by nie? i postanowiłam, że zamiast narzekać na coś, na co kompletnie nie mam wpływu, postaram się z tego wykrzesać coś fajnego. Wyszłyśmy z domu 10 minut wcześniej i zdążyłyśmy jeszcze porzucać się trochę śnieżkami :)
Rozejrzyjcie się i też znajdźcie jakiś mały (albo lepiej duży) powód do radości!
Pozdrawiam Was ciepło!
Zuza.
Można pozytyw odszukać w breji, prawda? :-)
OdpowiedzUsuńTez się zdziwiłam, że 10 minut walki w mokrym śniegu może przynieść tyle radości :)
OdpowiedzUsuńAle jakie piękne pozytywy u Ciebie w domu - też uwielbiam hiacynty :))) A pogoda, no cóż... u mnie spadł w nocy śnieg, który się topi, niezbyt przyjemnie, ale przecież wpływu na to nie mamy...
OdpowiedzUsuńNie ma się też co przejmować - śnieg jest a zaraz go nie ma. U nas nie ma już po nim śladu :D
UsuńBrawo! :) postanowienia noworoczne nie idę w las! Tak trzymaj! Jakie to proste, samemu ukierunkować swoje myśli na coś dobrego, a jednak tak rzadko się udaje. Biorę przykład i szukam pozytywów :)
OdpowiedzUsuńTylko wydaje się łatwe... ja się lubię "nakręcać" i jak już załapię zły humor to ciężko mi się przestawić. Dlatego dzisiejszy poranek jest moim małym sukcesem :)
Usuńkwiaty piękne- uwielbiam je, a jeszcze nie mam:( muszę to zmienić. hasło- trafione- zawsze staram się cieszyć z tego co jest i co mamy:) pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńSezon na hiacynty rozpoczęty :) Musisz nadrobić! A co do hasła, to masz duże szczęście, jeśli łatwo ci idzie szukanie pozytywów - ja muszę włożyć w to nieco pracy :)
UsuńPozdrawiam również!
u mnie tez wiosennie na parapecie:-)
OdpowiedzUsuń:) Niby tylko dwa kwiatki, a od razu czuć wiosnę, prawda?
UsuńNie ma to jak dobra zabawa :) Nakręci mega pozytywnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Marta
Szczególnie ta na świeżym powietrzu :) Tego właśnie brakuje mi zimą.
UsuńPozdrawiam także :)
Cześć.
OdpowiedzUsuńJak zwykle trafiłam na fajny blog przypadkiem.
Ja do tej pory, jak tylko mam na nogach kalosze, to lubię sobie przejść wpław kałużę (no patrzą się jak na wariatkę, ale co tam), więc co się dziwić dziecku. Podobno najszczęśliwsze dziecko, to takie właśnie korzystające z takich mokrych dobrodziejstw - jakaś breja, kałuża, błoto:)
Śliczne hiacynty. U mnie jest oprócz nich również prymulka i krokusy.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Ja właśnie staram się przywrócić w sobie tą dziecięcą beztroskę :) Pozdrawiam i obiecuję wpaść do ciebie :)
UsuńU mnie co prawda śniegu nie ma, pomrozi czasami ale też bez przesady. Jednak szaro jest cały czas, gdy jeden dzień zaswieci słońce ludzie odzyskują energię i chca wiecej, ale następnego dnia znowu szaro i deszcz. Już chcę wiosny ;))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życze.
Jeszcze troszkę, już niedługo i słoneczka będzie więcej :) Też czekam z niecierpliwością :)
UsuńGdy zaczynam mieć gorszy dzień , humor..zawsze szukam tej iskierki radości..cieszy mnie to, że jestem zdrowa i nic mnie nie boli..a dziś właśnie strasznie plecy mnie bolą.. Bez tych małych radości byłoby naprawdę smutno:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZnam ten ból :/ No, ale zgodnie z moją nową filozofią, należałoby łyknąć środek przeciwbólowy i cieszyć się, że wreszcie jest okazja poleżeć... ;D
Usuń